29 lipca 2024

CZY ŚMIERĆ MOŻE NAS MOTYWOWAĆ? 

Śmierć bliskiej osoby to jedno z najbardziej bolesnych doświadczeń, z jakimi możemy się zmierzyć. Utrata kogoś, kogo kochamy, wywraca nasze życie do góry nogami. I zmusza nas do konfrontacji z najtrudniejszymi emocjami. Jednak, czy może nas również motywować do pełniejszego życia? Jakie lekcje możemy wyciągnąć z utraty kogoś, kogo kochaliśmy najbardziej? 

 

REFLEKSJA NAD ŚMIERCIĄ I ŻYCIEM

 

Do napisania tego artykułu zainspirowała mnie książka ,,Patrząc w słońce’’. To niezwykle poruszające studium zagadnienia śmiertelności. Autor Irvin D. Yalom (psychoterapeuta) pokazuje, że zmierzenie się z własną śmiertelnością lub śmiercią ukochanej osoby może prowadzić do wewnętrznej transformacji. Zamiast unikać myśli o śmierci, autor zachęca do tego, aby przyjrzeć się jej z bliska. Co może stać się źródłem motywacji do zmiany priorytetów i bardziej autentycznego życia.

 

Świadomość śmiertelności może nas skłonić do pogłębienia relacji z tymi, których kochamy. A także do docenienia piękna codziennych chwil. Lub podjęcia ryzyka, które prowadzi do osobistego spełnienia. Zamiast odrzucać myśli o śmierci, warto zastanowić się nad jej wpływem na nasze codzienne decyzje. Oraz nad tym jak może nas motywować do działań, na rzecz pełniejszego życia.

 

MOJA STRATA

 

Nigdy nie sądziłam, że przyjdzie mi się zmierzyć ze śmiercią mojego dziecka. Nie sądziłam, też, że właśnie takie słowa będę pisać w dzień rocznicy jej śmierci. Moja córeczka, Sara, była dla mnie wszystkim. Jej strata pozostawiła we mnie ogromną pustkę, której nie da się wypełnić. I choć nie ma jej już na tym ziemskim świecie, moja miłość do niej nie zniknęła. Wręcz przeciwnie – stała się moją siłą oraz motywacją do życia, które jest bardziej autentyczne i pełne.

 

Zamiast skupiać się wyłącznie na bólu, staram się odnaleźć sens i wartość w tym, co pozostało. Moje doświadczenie straty nauczyło mnie, jak ważne jest doceniać każdą chwilę i cieszyć się drobnymi radościami dnia codziennego.

 

MOTYWACJA DO PEŁNIEJSZEGO ŻYCIA

 

Śmierć Sary zmieniła moje życie na zawsze. Moja strata zaprosiła mnie do przewartościowania wielu aspektów codziennego życia. W tych najciemniejszych chwilach dostrzegłam, jak cenne są te momenty, które do tej pory traktowałam jako oczywiste. 

 

,,Życie, choć piękne tak kruche jest, zrozumiał ten kto otarł się o śmierć’’ - śpiewał zespół Golden Life. Ten fragment piosenki doskonale to obrazuje. I choć życie jest nieprzewidywalne, to niesie ze sobą niezwykłą możliwość rozwoju. O ile zdecydujemy się z niej skorzystać.

 

Oto kilka kluczowych lekcji, które wyciągnęłam z tego doświadczenia:

 

  • Doświadczanie życia w pełni: Śmierć Sary nauczyła mnie, jak ważne jest, aby nie tylko przetrwać, ale naprawdę żyć. Każdy dzień jest okazją do odkrywania czegoś nowego, doświadczania świata z otwartością i ciekawością. Zaczęłam bardziej doceniać proste radości – spacer w lesie, spotkanie z bliską osobą czy smak ulubionej kawy. Te chwile, które kiedyś często umykały mojej uwadze, teraz stały się fundamentem mojego codziennego szczęścia.

 

  • Cieszenie się chwilą obecną: Bycie tu i teraz – to lekcja, której wcześniej nie doceniałam. Zbyt często myślimy o przyszłości lub rozpamiętujemy przeszłość. Zapominając o tym, co dzieje się teraz. Życie w uważności chwili obecnej pozwala mi cieszyć się tym, co mam. Bez martwienia się o to, co mogłoby się wydarzyć lub co się nie wydarzyło. Zaczęłam celebrować momenty, które dawniej uznawałam za błahe. Odkryłam, że najprostsze rzeczy, jak uśmiech bliskiej osoby czy ciepło słońca na twarzy, mogą przynieść ogromną radość. O ile oczywiście, jesteśmy w stanie je dostrzec.

 

  • Tworzenie i wyrażanie siebie: Strata ukochanej osoby może wywołać emocje, które są trudne do wyrażenia słowami. Dla mnie twórczość stała się formą terapii. Pisanie, malowanie, a nawet robienie na drutach – stało się dla mnie sposobem na przepracowanie trudnych uczuć. Twórczość pozwala mi wyrazić to, co niewypowiedziane. A jednocześnie pomaga budować coś nowego i wartościowego z rozbitych kawałków mojego świata. 

 

  • Okazywanie miłości i troski: Śmierć nauczyła mnie, że nie można odkładać miłości na później. Bliscy ludzie, którzy są teraz obok nas, zasługują na naszą pełną uwagę, troskę i uczucie. Często w codziennym pośpiechu zapominamy, jak ważne jest, aby powiedzieć "kocham cię", przytulić czy wysłuchać bez oceniania. Teraz wiem, że każdy taki gest ma ogromne znaczenie. Nie czekam na "lepszy moment", bo ten najlepszy moment jest właśnie teraz.

 

  • Życie pełne pasji i zaangażowania: Przeżycie straty Sary uświadomiło mi, jak ważne jest, aby każdy dzień przeżywać z zaangażowaniem. To nie oznacza, że każdy dzień musi być pełen ekscytujących aktywności. Chodzi o to, aby żyć w zgodzie z własnymi potrzebami i wartościami. Realizować swoje marzenia, nawet te najmniejsze. I nie bać się ryzykować w imię tego, co dla nas ważne. Świadomość śmiertelności może paradoksalnie dać nam odwagę do podejmowania działań, które wcześniej mogły wydawać się zbyt ryzykowne lub trudne.

 

PRZEKŁADANIE REFLEKSJI NA DZIAŁANIA

 

Oprócz wewnętrznej przemiany, śmierć Sary nauczyła mnie także praktycznych rzeczy, które pomagają mi teraz prowadzić pełniejsze życie. Zaczęłam bardziej świadomie planować swoje dni. Dbając o to, aby nie były one tylko serią obowiązków, ale także czasem na to, co sprawia mi przyjemność i daje poczucie sensu. Przestałam odkładać marzenia na później i zaczęłam działać. Czy to w małych, codziennych sprawach, czy w realizacji większych życiowych celów. Zrozumiałam, że to, co odkładam na później, może nigdy się nie wydarzyć. Tak właśnie powstała Sztuka Kreowania. 

 

BUDOWANIE GŁĘBSZYCH RELACJI

 

Jednym z najważniejszych aspektów życia, który uległ zmianie po śmierci Sary, jest sposób, w jaki pielęgnuję relacje z innymi. Zrozumiałam, jak ważne jest, aby być obecnym w życiu bliskich osób. Nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim emocjonalnie. Staram się uważniej słuchać, bardziej angażować w rozmowy. Po prostu być prawdziwie obecna. Czuję, że teraz bardziej niż kiedykolwiek, jestem w stanie docenić ludzi wokół mnie. Ta zmiana nie tylko wzbogaciła moje relacje, ale także przyniosła mi wiele radości i spokoju. 

 

PASJA JAKO ODPOWIEDŹ NA ULOTNOŚĆ ŻYCIA

 

Świadomość ulotności życia sprawiła, że zaczęłam inaczej patrzeć na swoje pasje. To, co kiedyś wydawało mi się jedynie hobby, teraz stało się istotnym elementem mojego życia. Niezależnie od tego, czy jest to malowanie, jazda na rowerze, interesująca książka czy jakiekolwiek inne zajęcie. W moim kalendarzu jest czas, na aktywności, które dają mi poczucie spełnienia i sensu. Każdy dzień ma dla mnie znaczenie. A ja mam poczucie, że w pełni wykorzystuję czas, który mam.

 

UCZUCIE WDZIĘCZNOŚCI

 

Wdzięczność stała się kluczowym elementem mojego codziennego życia. Nauczyłam się jeszcze bardziej doceniać to, co mam. Zamiast skupiać się na tym, czego mi brakuje. Codziennie staram się znaleźć przynajmniej jedną rzecz, za którą jestem wdzięczna. Niezależnie od tego, czy jest to coś wielkiego, jak bycie w cudownej relacji romantycznej. Czy coś małego, jak uśmiech nieznajomego przechodnia. Utrata Sary nauczyła mnie, że życie jest kruche i nieprzewidywalne. To właśnie wdzięczność pomaga mi dostrzegać jego piękno. Nawet w najtrudniejszych chwilach.

 

PODSUMOWANIE 

 

Ten artykuł to nie tylko refleksja nad śmiercią, ale także nad życiem. Zrozumienie i akceptacja śmiertelności może prowadzić do pełniejszego i bardziej autentycznego życia. Zamiast unikać myśli o śmierci, warto spojrzeć na nią jako na naturalną część naszego istnienia, która może inspirować do głębszego przeżywania każdej chwili.

 

Myśli o śmierci nie muszą być przytłaczające. Mogą stać się źródłem motywacji do podjęcia działań, które odkładaliśmy na później. To właśnie świadomość ulotności życia skłania nas do tego, aby nie tracić czasu na rzeczy mało istotne i skupić się na tym, co naprawdę ważne.

 

ZACHĘTA DO REFLEKSJI

 

Śmierć bliskiej osoby to jedno z najtrudniejszych doświadczeń, z jakimi możemy się zmierzyć. Jednak z odpowiednią perspektywą, może nas również motywować do głębszego i bardziej świadomego życia. Refleksje nad śmiertelnością mogą być kluczem do odkrycia nowej, bogatszej jakości życia, pełnej miłości, radości i spełnienia.

 

Warto zatrzymać się na chwilę i zastanowić nad tym, co naprawdę jest dla nas ważne.

Czy wykorzystujemy każdy dzień w pełni? Czy dbamy o nasze relacje z bliskimi? Czy żyjemy w zgodzie z własnymi wartościami? 

 

Śmierć może być dla nas trudnym nauczycielem, ale także potężnym motywatorem do życia pełnią, z pasją i miłością.

Zaobserwuj po więcej!


Pora się umówić!

 Napisz:

 


 

KREUJEMY?